poniedziałek, 7 listopada 2011

Recenzje: Joseph Magazine - "Night Of The Red Sky"

4871 Nr 6 (listopad-grudzień) 2011

Joseph Magazine - Night Of The Red Sky
(2011)



Mam słabość do absurdalnych nazw zespołów, dlatego Joseph Magazine zaciekawił mnie od razu. Ale nie byłoby tej recenzji, gdyby nie zawartość ich debiutanckiego krążka „Night Of The Red Sky”. Płytkę polecił znajomy, to co, myślę, załączę sobie, posłucham…i tak oto Józef Magazynier chwycił rzetelnego, muzycznego malkontenta za…uszy. Chciałbym sobie trochę ponarzekać, tu wytknąć zbyt małą dbałość o melodię, tam podszczypnąć nieco sportowe podejście do gitary, ale tak naprawdę to nie takie proste – takich szczegółów mogę się czepiać w przereklamowanym Dream Theater, a nie przy płycie debiutantów. Bo nie ma co dłużej ukrywać, że Wrocław doczekał się prog-metalowej perełki, a „Night Of The Red Sky”, mimo kilku przeszarżowanych momentów, poraża muzyczną dojrzałością. I nie mam na myśli jedynie technicznego kunsztu, ale także koncept, jaki konsekwentnie, utwór po utworze, wyłania się z debiutanckiej płyty wrocławian. Ta muzyczna dojrzałość pozwala – poprzez uwikłanie kompozycji, skądinąd (prawie) wyłącznie instrumentalnych, w motywy rodem z filmowego „Zeitgeist” - niemal bez słów opowiedzieć historię docierania do prawdy o sobie. Oczywiście muzyczny duch DT i Liquid Tension Experiment unosi się gdzieś nad kompozycjami Joseph Magazine, ale nie na tyle nisko, by uważać je ich biedniejsze siostry prog-metalowego celebryty zza oceanu. I choć metalowe riffy gęsto posiekane gitarowymi solówkami dominują na tym albumie, nie dajmy się zwieść – to nie jest płyta jedynie dla metalowego inwentarza. To płyta dla tych, dla których niecodzienna muzyka to codzienność

Łukasz Ragan



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz