piątek, 26 sierpnia 2011

Subiektywne Ucho (Kostas Georgakopulos)

fot. Bartłomiej Kuźniak, Studio 333
Kostas Georgakopulos -
Dyrektor Artystyczny Avant Art Festival,

rekomenduje płytę:

Blonde Redhead  "Penny Sparkle" (2010)


Blonde Redhead - "Peny Sparkle"


Blonde Redhead - "Penny Sparkle" (2010)  Elctronic music/Female Vocal / Indie Rock / Noise / Post-Rock/ Avant Pop/ Psychadelic.

Wszystkie te określenia pasują do zdefiniowania tego zespołu, nie uwierają, ale czy to ma jakiś sens ? Czy to jest w ogóle potrzebne?

To jeden z tych nowojorskich zespołów, które miały i mają ogromny wpływ na współczesny, nowoczesny avant pop, a pozostających, być może na szczęście, nieco w cieniu czy obok głównego nurtu. Ich muzyka miała wpływ na twórczość takich zespołów jak Interpol czy The Strokes. Z całą pewnością z wypiekami na twarzy ich płyt słuchali także TV On The Radio. Znam ich muzykę od kilkunastu lat; twórczość Blondie Redhead zawsze zaskakiwała świeżością i oryginalnością, więc zgłębianie jej każdorazowo było niezmiernie ekscytujące.

To projekt  pochodzących z Włoch dwóch braci bliźniaków: Amedeo i Simone Pace oraz  cudownej japońskiej wokalistki i multiinstrumentalistki Kazu Makino, a wszystko odbywa sie w moim ukochanym NYC –  trudno wyobrazić sobie smaczniejszy mix.

Od czasu ich debiutu krążkiem Blonde Redhead z 1995 r. minęło sporo czasu.  Po drodze powstała moja ulubiona Melody of Certain z 2000 r. - konsekwencja muzyków jest godna podziwu -  to cały czas bardzo świadome eksplorowanie przestrzeni muzyki popularnej, ale jednocześnie z ogromnym smakiem, emocją i poczuciem obowiązku grania niebanalnych, często eksperymentalnych piosenek. Początki kariery to porównania, moim zdaniem mocno nietrafione, do Sonic Youth. Niemniej, istnieje czynnik łączący twórczość tych zespołów - to pomysł na awangardowe aranże klasycznej  formuły kompozycji.

Penny Sparkle to płyta z nieco innym ogólnym brzmieniem, co wynika z jednej strony z wpływu nowych producentów, pochodzących ze Szwecji Henrika Von Siversa i Pedera Mannerfelta (odpowiedzialnych min.  za produkcję Fever Ray), ale również z faktu, że mniej na tej płycie gitar.  W zamian pojawiają się partie syntezatorów. Wszystkie kompozycje to mariaż brzmienia elektronicznego chłodu z ciepłem i emocją, czyli typowego dla Blonde Redhead eklektyzmu. Największą zaletą tej płyty są partie wokalne Kazu Makino,  słyszalne znacznie częściej niż w przypadku poprzednich płyt. Wokal Kazu to w tej chwili z całą pewnością jeden z najwspanialszych kobiecych głosów -  Makino brzmi jak anioł bądź elf, jak istota z innej planety. Nie szukając już w obłędzie innych określeń, Kazu jest po prostu cudowna; ma nieziemską barwę głosu. Czyż możliwe jest nie dać się totalnie uwieść choćby kompozycji Here, Sometimes?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz