piątek, 26 sierpnia 2011

Recenzje płytowe: Leszek Możdżer - "Komeda"

Leszek Możdżer - "Komeda" 

Leszek Możdżer – Komeda (2011)




Nie łatwo jest dziś mierzyć się z twórczością Krzysztofa Komedy. Jego nazwisko odmieniane we wszystkich przypadkach stało się kluczowym punktem odniesienia dla polskiego jazzu.

Solowy debiut Możdżera w niemieckiej wytwórni ACT to nie tylko hołd złożony kompozytorowi w 80. rocznicę urodzin, ale i jego własne, ciekawe i odmienne spojrzenie na tą  muzykę. Zawsze gdy bierze on na swój warsztat klasykę, można oczekiwać nowej jakości w stosunku do pierwowzoru. Tak też jest w tym wypadku. Dla tych, którzy posłuchają płyty dla Komedy - będzie ona pewnym zaskoczeniem, dla miłośników Możdżera – nagraniem spójnym z dotychczasowym dorobkiem pianisty.

Na płycie znalazło się osiem utworów - brzmią one tak, jakby interpretator nigdy wcześniej nie słyszał oryginalnych wykonań. Wykorzystując wszechstronnie swój ponadprzeciętny warsztat i bogaty zasób klasycznych środków artysta dotyka meritum komedowskiej twórczości. W efekcie dostajemy bardzo intymną, refleksyjną, momentami melancholijną oprawę dźwiękową emocji, które zawarł w partyturach Komeda. Możdżer pozostaje wierny swemu stylowi, a przy tym podkreśla to, co najważniejsze - melodyjność i blask harmonii. Drobny styl pianisty przenika wszystkie kompozycje tworząc momentami wręcz impresjonistyczny w fakturze muzyczny pejzaż. Wariacje i wypełnienia tematów, polichromiczne obiegniki głównych fraz i dopowiedzenia w rozbudowanych rozwiązaniach harmonicznych doskonale korespondują ze źródłowymi liniami melodycznymi. Te ostatnie Możdżer subtelnie rozmywa, zachowując jednak ich muzyczną komunikatywność i jasną składnię. Umiejętnie dozuje napięcia, ciszę jako element muzycznego przekazu, nie przesadza w panoramicznych przetworzeniach.

Znane utwory zyskują nowy koloryt - minimalistyczny i krystaliczny - nieznany z komedowskich wykonań w szerszym składzie instrumentalnym. Fortepian solo pod palcami pianisty oddaje całą brzmieniową paletę barw i artykulacyjnych niuansów. Doskonała technika artysty, klasyczny background, w połączeniu z wyjątkowymi zdolnościami improwizacyjnymi zaowocowały materiałem na najwyższym poziomie, z szeroką perspektywą stylistyczną. Całość ujmuje konsekwentną logiką i spójnością. Możdżerowi udało się wydobyć z wybranych kompozycji wszystkie możliwe atuty, ukazując drzemiące w nich olbrzymie pokłady melodyjności. Frajda dla audiofili, must have dla fanów jazzującej pianistyki, ciekawostka dla zaintrygowanych Komedą w  romantycznym ujęciu.


Marianna Zbyryt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz