fot. Olga Kwiatek, edycja - Marita Bobko |
Zespół LOV powstał w marcu 2008 r. Trzy miesiące później wygrał
program telewizyjny Nowa Generacja emitowany na TV4, a tydzień później nagrodę
Jury na Festiwalu TopTrendy 2008. W styczniu 2009 LOV w 2 tygodnie
zarejestrował materiał na debiutancki album, a parę miesięcy później podpisał
kontrakt fonograficzny z firmą QLMusic.
W sierpniu 2009 na antenach
ogólnopolskich rozgłośni radiowych, m.in. Eski Rock i Radia Zet, pojawił się
utwór "Wiem", do którego nakręcono teledysk wg pomysłu muzyków.
"Wiem" zakwalifikowało się do rywalizacji o bursztynowego słowika w
konkursie Sopot Festival 2009. 11 września tego samego roku miała miejsce premiera
pierwszego albumu LOV zatytułowanego "Minus Szum".
O tym, co działo się z zespołem
po tym niezwykle intensywnym i pełnym sukcesów okresie, opowiada Andrzej
Strzemżalski, wokalista, założyciel i lider LOV.
„Pojawienie się albumu „Minus Szum” oraz zamieszanie promocyjne wokół niego było tak naprawdę zwieńczeniem ważnego etapu w życiu LOV. Po kilkumiesięcznej przerwie, którą zaaplikowaliśmy sobie po całym tym zgiełku, osiągnęliśmy stan, w którym konieczne były poważne zmiany. Po prawie trzech latach wspólnego grania rozstaliśmy się z Bolkiem (perkusista Bolek Wilczek, przyp.red.) i Pawłem (basista Paweł Rosiak, przyp.red.). Jestem im cholernie wdzięczny za miliony godzin spędzone na próbach i w studiu nagrań, za świetne koncerty oraz za to, że razem stworzyliśmy coś, z czego jesteśmy dumni. Życzę Wam powodzenia, chłopaki.
Przez pewien czas zespół istniał w składzie dwuosobowym. Czułem, że wróciliśmy do punktu wyjścia, ale szczęśliwie nie trwaliśmy w nim przesadnie długo. Postanowiliśmy odkryć LOV na nowo. Od początku wiedzieliśmy, że ów pomysł nie wróży niczego dobrego, więc konsekwentnie brnęliśmy w to dalej. Do współpracy udało nam się zaprosić naszych przyjaciół. Dołączyli do nas: Wojtek Orszewski, artystyczna osobowość mnoga, oraz Wojtek Buliński, perkusista z kosmosu, z którym w podstawówce założyłem swój pierwszy zespół. Włączyliśmy silniki i obecnie maszyna działa na pełnych obrotach. Komponujemy, nagrywamy, ale też dużo razem dżemujemy, przez co odkrywamy w sobie niezbadane wcześniej pokłady spontaniczności. Jedno jest pewne - LOV bardzo się zmienił, dojrzewa i bardzo bym chciał, aby ten proces trwał jak najdłużej. Głupio byłoby się zbyt szybko zestarzeć”.
„Pojawienie się albumu „Minus Szum” oraz zamieszanie promocyjne wokół niego było tak naprawdę zwieńczeniem ważnego etapu w życiu LOV. Po kilkumiesięcznej przerwie, którą zaaplikowaliśmy sobie po całym tym zgiełku, osiągnęliśmy stan, w którym konieczne były poważne zmiany. Po prawie trzech latach wspólnego grania rozstaliśmy się z Bolkiem (perkusista Bolek Wilczek, przyp.red.) i Pawłem (basista Paweł Rosiak, przyp.red.). Jestem im cholernie wdzięczny za miliony godzin spędzone na próbach i w studiu nagrań, za świetne koncerty oraz za to, że razem stworzyliśmy coś, z czego jesteśmy dumni. Życzę Wam powodzenia, chłopaki.
Przez pewien czas zespół istniał w składzie dwuosobowym. Czułem, że wróciliśmy do punktu wyjścia, ale szczęśliwie nie trwaliśmy w nim przesadnie długo. Postanowiliśmy odkryć LOV na nowo. Od początku wiedzieliśmy, że ów pomysł nie wróży niczego dobrego, więc konsekwentnie brnęliśmy w to dalej. Do współpracy udało nam się zaprosić naszych przyjaciół. Dołączyli do nas: Wojtek Orszewski, artystyczna osobowość mnoga, oraz Wojtek Buliński, perkusista z kosmosu, z którym w podstawówce założyłem swój pierwszy zespół. Włączyliśmy silniki i obecnie maszyna działa na pełnych obrotach. Komponujemy, nagrywamy, ale też dużo razem dżemujemy, przez co odkrywamy w sobie niezbadane wcześniej pokłady spontaniczności. Jedno jest pewne - LOV bardzo się zmienił, dojrzewa i bardzo bym chciał, aby ten proces trwał jak najdłużej. Głupio byłoby się zbyt szybko zestarzeć”.
Obecnie skład zespołu tworzą: Andrzej Strzemżalski,
gitarzysta Bartek Kapłański (od początku istnienia), gitarzysta Wojtek Orszewski
i perkusista Wojtek Buliński. Muzyka, którą LOV zaprezentował na debiutanckim
„Minus Szum” to melodyjny, refleksyjny pop z domieszką rock’n’rolla. Kiedy
spragnieni fani doczekają się kolejnej płyty zespołu?
„Pytanie o kolejną płytę jest trudne, przez co jestem zmuszony odpowiedzieć wymijająco - "wkrótce". Tak naprawdę nie wiemy jeszcze, jak potoczą się nasze losy z wydawniczego punktu widzenia - obecnie pracujemy nad nowymi kompozycjami, a to, kiedy ukażą się one w formie nowego albumu, jest dla nas kwestią drugorzędną. Pewnie nie zabrzmi to zbyt pocieszająco, ale nie spieszy nam się. Mogę natomiast obiecać, że jeśli będziemy mieli gotowy choćby drobiazg, z pewnością podzielimy się nim z Wami. Śledźcie nas na www.lov.com.pl.”.
„Pytanie o kolejną płytę jest trudne, przez co jestem zmuszony odpowiedzieć wymijająco - "wkrótce". Tak naprawdę nie wiemy jeszcze, jak potoczą się nasze losy z wydawniczego punktu widzenia - obecnie pracujemy nad nowymi kompozycjami, a to, kiedy ukażą się one w formie nowego albumu, jest dla nas kwestią drugorzędną. Pewnie nie zabrzmi to zbyt pocieszająco, ale nie spieszy nam się. Mogę natomiast obiecać, że jeśli będziemy mieli gotowy choćby drobiazg, z pewnością podzielimy się nim z Wami. Śledźcie nas na www.lov.com.pl.”.
Ola Guła
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz