Marcelina – Marcelina [2011]
Zadebiutowała (jako Mariija) w 2008 roku utworem "There Is No One", który w ciągu kilkunastu miesięcy pojawił się na kilku kompilacjach. Tajniki jazzu poznawała na Akademii w Katowicach. Podczas warsztatów jazzowych miała okazję mierzyć się wokalnie z Anną Serafińską, Agatą Pisko, Ewą Bem, Januszem Szromem, Lorą Szafran czy Geraldem Trottmanem. Muzykowała też z wieloma innymi gwiazdami, a na deskach wrocławskich klubów błyszczy od lat. Nic dziwnego, że jej debiutancka płyta była wyczekiwana z niecierpliwością.
Na krążku znalazło się dwanaście utworów utrzymanych w konwencji popowej ze szlachetnymi domieszkami – są piosenki soulowe, niektóre ocierają się o rythm&blues, jazz czy alternatywę. Soul w wersji polskojęzycznej rzadko brzmi wiarygodnie, ale Marcelina znalazła własny sposób na zgrabne frazowanie rodzimych tekstów i uplastycznianie melodii. Po części odchodzi w ten sposób od klasyki gatunku, ale efekt pracuje włącznie na korzyść specyficznego stylu wokalistki. Kluczem tego stylu jest także (a może przede wszystkim) absolutnie niesztampowa barwa głosu wokalistki. Głos hipnotyzujący, szorstko-niewinny. Niesie w sobie naturalność i radość dziecka, a jednocześnie zawadiactwo świadomej swoich atutów artystki. Producentami albumu są muzycy zespołu June, ale za większość kompozycji odpowiada Marcelina. W pracach nad płytą brała udział także Natalia Grosiak i Dawid Korbaczyński z Mikromusic. Muzyka z „Marceliny” może połączyć zarówno fanów alternatywy, jak poszukujących aksamitnych dźwięków. Dla miłośników CocoRosie czy Reginy Spektor to pozycja obowiązkowa.
Marianna Zbyryt
Uwielbiam Marcelinę. Mam tę płytkę. Jest fantastyczna. Szkoda , że w Polsce są ludzie , którzy nie rozumieją jej głosu :/
OdpowiedzUsuńZarąbista recenzja ^^